Bitwa o Anglię i polscy piloci na brytyjskim niebie

Bitwa o Anglię

W 1940 roku Anglia stanęła przed jednym z najcięższych wyzwań wojennych, kiedy to hitlerowskie Niemcy przystąpiły do intensywnej kampanii powietrznej mającej na celu pokonanie brytyjskiego lotnictwa i otwarcie drogi do inwazji na Wyspy Brytyjskie. W obronie Anglii uczestniczyli nie tylko Brytyjczycy, ale także Polacy, których udział okazał się kluczowy dla sukcesu alianckiej kampanii.

Droga polskich pilotów do Anglii

Wrzesień 1939 roku zapisał się jako tragiczny czas w historii Polski. W wyniku napaści hitlerowskich Niemiec oraz sowieckiego ataku od wschodu kraj po zaledwie trzech tygodniach intensywnej walki został zmuszony do kapitulacji. Mimo tego polskie wojsko, w tym liczni piloci, nie zamierzali rezygnować z walki. Wielu z nich ewakuowało się najpierw do Rumunii, a następnie przez Francję do Wielkiej Brytanii. Nazwani „turystami Sikorskiego” – od nazwiska generała Władysława Sikorskiego, który organizował Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie – przeszli skomplikowaną drogę, aby dotrzeć na Wyspy. Wśród tych, którzy wybrali się do Wielkiej Brytanii, znajdowali się nie tylko żołnierze, ale również technicy i mechanicy, którzy stanowili bezcenne wsparcie logistyczne.

Po przybyciu do Wielkiej Brytanii polscy piloci oraz personel techniczny stanęli przed nowym wyzwaniem – integracją z brytyjskimi siłami zbrojnymi. W październiku 1939 roku władze brytyjskie poinformowały o przyjęciu około 2300 członków polskiego personelu lotniczego, a zaledwie kilka miesięcy później, w lipcu 1940 roku, ich liczba wzrosła do ponad 8300

Kiedy w czerwcu 1940 roku Francja upadła pod naporem ataków III Rzeszy, Wielka Brytania została praktycznie sama w walce z Hitlerem. Wtedy to Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii, rozpoczął intensywne działania mające na celu zjednoczenie wszelkich sił przeciwko niemieckiej inwazji, a szczególne miejsce w jego planie odegrała współpraca z Polakami. Rozmowy z generałem Sikorskim zaowocowały ustanowieniem polskich dywizjonów myśliwskich i bombowych w ramach brytyjskiego RAF-u, przy zachowaniu suwerenności Polskich Sił Zbrojnych.

Pomimo różnic kulturowych i językowych, Polacy szybko zaczęli integrować się z RAF, uczestnicząc w szkoleniach prowadzonych przez brytyjskich instruktorów. Szkolenia miały na celu wprowadzenie ich w struktury RAF-u, ale ku zdziwieniu Anglików, okazało się, że mają przed sobą doświadczonych pilotów z bogatym dorobkiem bojowym. Dzięki temu proces treningowy przebiegał wyjątkowo sprawnie, a jedyną z trudności okazał się język angielski – większość polskich pilotów była obeznana z francuskim lub niemieckim, natomiast niewielu znało angielski.

Inną przeszkodą jakiej Polscy piloci w Wielkiej Brytanii musieli stawić czoła była konieczność przystosowania się do specyfiki brytyjskich maszyn. Jednym z najpopularniejszych myśliwców, z jakimi mieli do czynienia, był Hawker Hurricane Mk I. Maszyna ta różniła się znacząco od samolotów kontynentalnych, które były wcześniej znane polskim lotnikom. W Hurricane’ach wiele elementów sterowania działało odwrotnie niż w polskich czy francuskich maszynach. Przykładem takich trudności było składane podwozie, które dla wielu polskich pilotów stanowiło pierwsze zetknięcie z tym rozwiązaniem technicznym.

Warto dodać, że umiejętności i wyszkolenie, które polscy piloci wykorzystywali na frontach II wojny światowej, zdobywali w specjalistycznych ośrodkach w kraju. Jednym z najważniejszych ośrodków przygotowujących kadry lotnicze była szkoła w Dęblinie, gdzie zlokalizowane było Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1. Placówka ta miała na wyposażeniu nowoczesną infrastrukturę szkoleniową, co czyniło ją jedną z najnowocześniejszych szkół lotniczych tamtego czasu.

W ramach dęblińskiego centrum funkcjonowały różne szkoły i kursy, które oferowały specjalistyczne szkolenia dla pilotów oraz oficerów innych służb. Znajdowała się tam między innymi Szkoła Podchorążych Lotnictwa, gdzie szkolono przyszłych oficerów-pilotów, Kurs Obserwatorów Lotniczych dla młodszych oficerów innych rodzajów broni oraz Wyższa Szkoła Akrobacji i Strzelania, zlokalizowana w Ułężu, gdzie doskonalono umiejętności w zakresie lotnictwa myśliwskiego.

Bitwa o Anglię – założenia i początek starcia

Hitlerowski plan pokonania Wielkiej Brytanii zakładał zdobycie panowania w powietrzu nad kanałem La Manche i południową Anglią. Luftwaffe miała za zadanie osłabić brytyjskie lotnictwo, a następnie przeprowadzić inwazję. Niemcy rozpoczęli bombardowanie wybrzeży Anglii w lipcu 1940 roku, a w sierpniu nasiliły się ataki na bazy RAF oraz zakłady przemysłowe, co miało doprowadzić do szybkiego upadku brytyjskiej obrony.

Jak przebiegała bitwa o Anglię? Kluczowe momenty. 

Kulminacyjnym dniem walk okazał się 15 września 1940 roku, kiedy nad Londynem doszło do masowej konfrontacji, w której Luftwaffe wystawiła około 500 samolotów. Niemcy liczyli na szybkie, miażdżące zwycięstwo, jednakże napotkali zdecydowany opór Królewskich Sił Powietrznych (RAF), wspieranych przez aliantów, w tym cztery polskie dywizjony lotnicze. Tego dnia niemieckie straty były ogromne – samoloty RAF, wspierane przez radiolokację i liczne balony zaporowe, zdołały rozbić szyk Luftwaffe. To właśnie wtedy niemiecka armia po raz pierwszy wyraźnie poczuła, że przewaga w powietrzu wymyka jej się z rąk.

Na znaczenie tego dnia wskazał pułkownik Marian Duryasz, pilot polskiego Dywizjonu 302, wspominając, jak polscy i brytyjscy piloci odparli atak „łeb w łeb”, co doprowadziło do rozbicia formacji wroga. Determinacja obrońców Londynu i nieustępliwość w walce okazały się kluczowe dla przetrwania wyspy i zmusiły Niemców do odwleczenia planowanej inwazji. Ostatecznie Hitler musiał pogodzić się z porażką, gdyż strategiczne bombardowania nie przyniosły zamierzonych efektów, a 31 października 1940 roku Luftwaffe zaprzestała masowych nalotów.

Straty obu stron były dotkliwe. Luftwaffe w ramach operacji „Adler” (pol. „Orzeł”) straciła ponad 1700 samolotów, a życie straciło około 2500 żołnierzy niemieckich. Dla RAF była to również bardzo kosztowna bitwa – w walkach zniszczono ponad 900 brytyjskich maszyn, a zginęło 515 pilotów. Straty w sprzęcie i ludziach miały jednak znacznie większe konsekwencje dla III Rzeszy niż dla Brytyjczyków, którzy mogli w miarę szybko odbudować swoje siły, korzystając ze wsparcia produkcyjnego USA.

Polskie dywizjony 

Dla Polski bitwa ta miała szczególne znaczenie. Cztery dywizjony polskich lotników – dwa myśliwskie, 302 „Poznański” i 303 „Warszawski” im. Tadeusza Kościuszki, oraz dwa bombowe, 300 „Ziemi Mazowieckiej” i 301 „Ziemi Pomorskiej” – w sumie w lotniczej bitwie o Anglię wzięło udział 145 polskich pilotów, 29 z nich polegało w czasie walk. Co więcej, kilka tysięcy polskich mechaników i personelu naziemnego, wspierało i brało czynny udział jako zaplecze dla 145 Polaków, którzy bronili Wielkiej Brytanii, narażając własne życie. 

Polskie dywizjony, włączając się do walk stopniowo od sierpnia 1940 roku, odegrały znaczącą rolę w odpieraniu niemieckich nalotów. Polska eskadra zestrzeliła łącznie około 170 niemieckich samolotów, uszkadzając 36 innych, co stanowiło aż 12% całkowitych strat Luftwaffe w czasie bitwy.

Polscy piloci nie tylko przyczynili się do zwycięstwa, ale także udowodnili swoje mistrzostwo i profesjonalizm, zyskując szacunek i wdzięczność aliantów. Ich udział został podsumowany przez premiera Winstona Churchilla słowami, które przeszły do historii: „Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym”. 

Gorzkie podziękowanie

Po zakończeniu wojny, w 1946 roku, Londyn zorganizował paradę zwycięstwa, by uczcić kraje sprzymierzone w walce z III Rzeszą. Choć w paradzie wzięły udział wojska niemal wszystkich narodowości walczących przeciwko Hitlerowi, zabrakło tam Polaków, mimo ich kluczowego wkładu. Z licznych oddziałów, które Polskie Siły Zbrojne wystawiły na zachodzie, Brytyjczycy zaprosili tylko Dywizjon 303 – i to na krótko przed uroczystościami. W ramach protestu oraz w solidarności z resztą polskich oddziałów, lotnicy 303 odmówili udziału.

W rezultacie, w londyńskiej defiladzie obok Anglików, Amerykanów, Czechów czy Belgów maszerowali także żołnierze z Meksyku, Brazylii, a nawet Fidżi, lecz Polacy – jeden z najliczniejszych i najbardziej zasłużonych kontyngentów wojennych – nie byli reprezentowani.

 

Źródła:

Robert Gretzyngier, Wojtek Matusiak, Udział Polaków w Bitwie o Anglię, Instytut Pamięci Narodowej, s. 85-97

Bitwa o Anglię – wspomnienia polskich lotników [POSŁUCHAJ], Polskie Radio, 2023

82 lata temu utworzono Dywizjon 303 – najsłynniejszą polską jednostkę lotniczą z okresu II wojny światowej, Instytut Pamięci Narodowej, 2022

Marek Korczyk, Szkolenie polskich pilotów – nauka języka i jazda na rowerze, Warhist.pl, https://warhist.pl/artykul/szkolenie-polskich-pilotow-nauka-jezyka-i-jazda-na-rowerze/ 

Historia Szkoły Orląt, Wojsko-Polskie.pl, https://www.wojsko-polskie.pl/law-histroia/ 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *